Zawsze musi nadejść taki moment, taka jest rzeczy kolej. Po 'A' zawsze jest 'B' a my wszyscy jesteśmy tego świadkami. Wymiana pokoleń jest nieodzowna i chyba następuje właśnie teraz. Wychowani w innych czasach, na innych wartościach, kiedy światem rządzą już inne niż nam kiedyś znane reguły gry. Zapraszam więc na recenzję płyty BRO.
BRO to młody warszawski raper, przyodziany pseudonimem księcia gimbazy. Można było go usłyszeć na płycie Chady gdzie wjechał z nienajgorszym refrenem, ale trochę nie pasował tematyką i autentycznością do numeru. No, ale tego refrenu nie mogę mu odmówić - nieźle się wkręcił.
Ogólnie to sama okładka działa na mnie jak płachta na byka i to nawet nie chodzi o ten czerwony kolor. High School to miało być chyba nawiązanie do wyższej szkoły w zamian oldschoolu, który każdy tak kocha i trueschoolu, którego wszyscy tak bardzo nie rozumieją. Mi jedyne co przychodzi na myśl to po tym co widziałem na klipie jak i na pudełku, to high school musical.
Bity nie należą do najgorszych produkcji, na dwóch produkcjach udzielił się nawet Donatan. Akurat w kwestii produkcji nie mam nic do zarzucenia, chociaż myślę, że jak na to, że chłopak złapał tyle kontaktów jak do tej pory to śmiało mógłby wybrać lepsze pętle. Na szczęście plastiku do ucha nam nie wkłada.
Jeżeli chodzi o samo rapowanie to słuchając całej płyty na raz to słuchacz może odnieść wrażenie, że niewiele się zmienia prócz właśnie samych bitów. BRO płynie po tych bitach, ewentualnie maniera i głos może niektórych drażnić, moim zdaniem głos ma ciekawy, przyjemnie się go słucha i jest fajnym urozmaiceniem na różnych gościnnych występach. Momentami w miejscu gdzie wersy naszpikowane są wielokrotnymi rymami to bardzo fajnie płynie po tych bitach, wie jak je nawinąć i ma na to pomysł, co często sprawia poważne problemy dinozaurom. Więc tutaj jak najbardziej na plus.
Jeżeli chodzi o samą jakość tych rymów to już jest gorzej. Te jego podwójne rymy są tak wymuszone jakby składać je zaczęła Anna Samusionek. Momentami całkowicie niepotrzebne, często nawijane na siłę. Z każdym kolejnym mam wrażenie jakbym słyszał te podwójne na każdej podziemnej płycie kolejnego Młodego, Siwego, Szczurka albo Seby z rejonu, który właśnie skumał o co w tym chodzi (chociaż niekoniecznie wiem jakie teraz ksywy są modne). Nie wiem właściwie ile razy zostało zrymowane rap/brat/świat - trochę mnie to przeraża.
Wersy typu "walimy szesznastki, ale na kartki", "studio i studia" - przypominają mi się moje stare wersy, moje i moich kolegów, i ich kolegów, właściwie chyba każdy to nawinął, tak, Jimson też.
Jedynym numerem, który w ogóle wpadł mi w pamięć to "Gorzka Czekolada", ale i tak cały numer jest tak sztywno opisany, że bardziej bezpośrednio się nie da, brzmi jak relacja z wyjazdu kibiców. Tak jakby podczas wypisywaniu tych podwójnych na siłę, chłopak tracił finezję pod piórem. Tutaj dużo pracy na niego czeka żeby nie brzmieć wtórnie. Trochę POLOTU proszę - to nie dużo.
Ogólnie na plus dla mnie zwrota Sulina, fajnie przewinął w ciekawy sposób, trochę mocny składak bo stworzył z siebie jakiegoś potwora, który nie musi oddychać, ale tej jego szesnastki chce się słuchać o wiele bardziej niż gospodarza, więc trochę wygrał.
Jeżeli już jesteśmy przy gościach to bardzo pozytywnie, że nie ma tam nikogo znanego, małolaci z podziemia na podobnym poziomie, nie ma lansowania się na ksywkach. To się ceni i dla mnie za to ma duży plus i jakiś kredyt zaufania.
Ogólnie rzecz biorąc płyta wtórna, nudna, nawet te śpiewane wstawki kojarzą mi się tylko i wyłacznie z VNMem (numer "Śnieg" łudząco podobna linia melodyczna refrenu). Za to, że nie sprowadził całego Wielkiego Joł czy Stepu na płytę na pewno odsłucham kolejną, BRO naprawdę w niewyjaśnionych okolicznościach jak sam wspomniał został wyrzucony z rapowaniem na głęboką wodę, to zdecydowanie nie jest jego czas, życze mu jak najlepiej. Nie wiem jak można w ten sposób zostać królem Gimbazjum, ale wychodzi na to, że to przez tak zwany SWAG. Mnie osobiście wkurwia mnie ten blichtr i kolorowe najacze na ich stópkach, ale może właśnie takie jest to nowe pokolenie dzieciaków urodzonych na moment przed nowym millenium.
OCENA 3/10
Fajny blog, recenzje też ciekawe. Mam nadzieję, że będziesz pisał dalej, pozdro! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo za opinie, a ja mam nadzieję, że Ciebie nie zawiodę ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to tak 2/10 dawno tak bezpłciowej płyty nie słuchałem. Szczyty jego techniki to jak napisałeś brat, świat, lat, kat chuj. LAIK ZŁAPAŁBY SIĘ ZA GŁOWĘ. A sulin jest najgorszy jak to całe pokolenie nowe SBS, ZBUKu, BAKU itp.
OdpowiedzUsuń