czwartek, 31 stycznia 2013
TrzyBe/Kosaaa - Pierwiastek: Emocje [2013]
TrzyBe to raper z Ełku, trafiłem na niego w dość ciekawy sposób. Pewnego pięknego dnia na fejsbuniu dostałem wiadomość z linkiem do youtube od kumpla z dokładną minutą i sekundą, która mam włączyć. "Łyknij, wstrzyknij, wciągnij, spal to - autora nie pamiętam choć ten joint był miazgą" - kilka lat po wydaniu mojej EP, już prawie sam o niej zapomniałem, dostałem props od totalnego dla mnie noname'a no i tak zapamiętałem autora tego numeru ze składanki Ckbtz.
Nie wiem w jaki sposób umknął mi ten album bo starałem się na bieżąco sprawdzać co tam u 3B. Wypowiedzi innych na temat płyty tym bardziej zachęciły mnie do przesłuchania, głównie zachwalany był głos, który jest istnym katalizatorem emocji i pewnie dlatego też tak a nie inaczej została ona nazwana. Po przesłuchaniu pierwszych trzech tracków, odniosłem wrażenie, że to tylko intro."Jeszcze udowodnie im" (odowodniĘ - błędy ortograficzne na okładce i trackliście? poważnie?), "Punkt X", "Płynę jak chcę" - Opowiadają o tym jak powstawała płyta, jakim stylem się charakteryzuje raper, jedną trzecią płyty mamy już za sobą a emocji? Nie stwierdzono.
No, ale staram się szukać dalej i dacie wiarę? ZNALAZŁEM! Na siódmym numerze, w zwrotce HuczuHucza różnica między tymi dwoma raperami polega na tym, że czy zwrotka Hucza się komuś podoba czy też nie - ona opowiada o czymś. Słuchacz jest w stanie się zastanowić co ma zamiar przekazać autor, natomiast jeśli chodzi o zwrotki rapera z Ełku to niestety, może jestem ograniczony, ale to taka zwykła grafomańska paplanina, bez jakiegoś drugiego dna. I nawet jeśli autor rzeczywiście podczas pisania zwrotki chciał nam przekazać całego siebie, to po prostu jego warsztat jeszcze nie za bardzo mu na to pozwala. Wszystko pisane jest dość ogólnikowo, niby jest smutny, ale nie jest, niby jest zły, ale tak naprawdę to sam nie wie.
Chociaż głos to rzeczywiście bardzo mocny atut płyty to flow nuży nawet przez te niespełna trzydzieści minut rapowania, ale wiem, że to można poprawić bo momentami naprawdę to wszystko się ładnie klei z solidnymi bitami Kosyyy (nie wiem czy igreki też mam powielać przy odmienianiu ksywki!). Sama warstwa techniczna wymaga jeszcze sporo poprawy, kłopot z seplenieniem i akcentowanie, na przykład ostatnich sylab, to dość rażący błąd.
Liczył ktoś ile razy padło słowo niezależność?
Płyta mierna, zawiodłem się trochę ze względu na to, że sporo osób, które słuchają dużo podziemia, propsowały album. Mnie znudził i przytaczając klasyk "nie kumam spustów".
OCENA 4/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz