sobota, 30 listopada 2013

VNM - ProPejn [2013]


Fał, nienawidziłem Cię Fał, nie mogłem po prostu słuchać, moja dziewczyna trzymała Twoje 834 na mp3 a ja ciągle nie mogłem tego słuchać, potem jakoś wkręcił mi się refren z "Chcę to mieć", potem z NSPC kilka numerów trafiło nawet do mojej playlisty, chociaż mnie osobiście trudno było się do tego przyznać. Jak usłyszałem "De Nekst Best" już nie mogłem się dłużej temu wszystkiemu opierać. To był ogień. Nie ma co się dziwić słupskie nastawienie, chyba nikt Ciebie tutaj nie lubił.

Na "ProPejn" czekałem podczas gdy te otwierające single w ogóle mnie nie zaczarowały, traktowałem je raczej jako ciekawostkę, taki aperitif. "Szempejn papyn" trochę pośmigało na kolumnach i to właściwie wszystko więc w porównaniu do poprzednich płyt trochę słabo. 

No i w końcu wrzucam ProPejn na blackberry, zakładam słuchawki i ruszam do roboty w miejskiej komunikacji i... no w końcu jakieś ciary. Pierwsza kwestia Flojda całkowicie mnie zaskoczyła, V nawinął na płycie, że nie chce zwrotek innych a inni chcą jego, więc po prostu wziął sobie koleżkę z osiedla, props za to bo chłopak nie spierdolił swoich pięciu minut. 

Pierwsza kwestia jeżeli chodzi o te kontrowersyjne śpiewanie to, chociaż nie zawsze mi ono do końca pasuje, jest lepiej pod tym względem. Poprzednio było tylko przeciąganie końcowych sylab, teraz jest jakaś zabawa tempem i melodią (oczywiście żeby nie było jakichkolwiek wątpliwości to absolutnie się na tym nie znam).

Cała płyta ogólnie brzmi jak kontynuacja E:DKT głównie ze względu ogólnego klimatu płyty, trochę brakuje mi bangerów, dobrze, że "Znów dobrze" buja tak mocno, że ciężko siedzieć na "kapie".

Najlepsze numery na płycie to zdecydowanie "ProPejn" - wkurza tylko motyw w pierwszej zwrotce teraz, nieraz, nieraz, teraz zazwyczaj przynajmniej słowo poprzedzające te powtarzające się rymy były rymowane, tutaj nawet tego zabrakło, laika w ucho nie kuje. "Fan 2" niesamowicie leci. "Znów dobrze", którego temat już poruszyłem. "Ale kiedy" tak jakby prolog do "Nigdy Więcej" wkręciło mi się dopiero po którymś z rzędu odsłuchu. "Blizna" niesamowity motywator nawet tym podśpiewywanym refrenem się niesamowicie jaram. No i teraz kolej na mój absolutny faworyt "Bipolar" numer na naprawdę nie do podjebania poziomie, bardzo dużo powtarzających się elementów, które grają niby funkcję refrenu a jednak nimi nie są, jest technika, są teksty i niby, że numer bardziej sentymentalny to te klawisze SoDrumatica tak ruszają karkiem jakby to był dyskotekowy sztos.

No i wracając do głównego producenta jak nawinął VNM "SoDrumatic na bicie teraz potrafi wszystko, ja pod wszystko tu nawinę teraz", ciężko się z tym nie zgodzić, koleś odnajduję się na każdej płaszczyźnie i wkurwiające jest, że w tytule nie ma jego ksywy bo zrobił przynajmniej 40% całego efektu płyty.

Moja playlista powiększyła się o kilka naprawdę bardzo solidnych tytułów a autor bez wątpienia trafia do mojego top 5 z Polski.

OCENA 8/10






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz